poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Turlamy się przez Macedonię

Pierwsze miasto za granicą i już miłe zaskoczenie, tu meczet tam meczet, gwarne ulice no i duży targ. W centrum nie ma gdzie zaparkować a co dopiero zestawem więc przyczepę zostawiamy na obrzeżach miasta na stacji benzynowej, udajemy się na kawkę i aby pobyć z lokalną atmosferą.


niedziela, 28 kwietnia 2013

Jedziemy i jedziemy ale nie sami

Noc mija szybko, kilometry uciekają, maluchy smacznie śpią w fotelikach nawet nie zauważyły że zbliżamy się do Serbii. Zjeżdżamy z autostrady i kładziemy się spać. Rano na parkingu spore poruszenie, autostopowicze uczestniczący w jakiś zawodach jazdy stopem. Jadą do Macedonii nad Jezioro Ochrydzkie. Zabieramy cztery osoby, razem wesoło jedziemy przez cały dzień przez całą Serbię, 



sobota, 27 kwietnia 2013

Ruszamy na południe


W sobotę 27 kwietnia wyruszyliśmy na południe, aby przenieś się w czasie i przestrzeni, zaszyć się w bałkańskiej egzotyce miejsc gdzie turyści nie zaglądają zbyt często. Aby spędzić czas razem gdzieś daleko i wysoko gdzie zwykły śmiertelnik nie stąpa tam nogą...
Nie wiem jak daleko i jak wysoko dotrzemy, lecz jestem pewien że ta wyprawa będzie dla nas wielką przygodą pełną bezcennych wrażeń...