Przemierzyliśmy sporo egzotycznych miejsc gdzie poza nami nie było praktycznie turystów, miejsc gdzie byliśmy jedynie wśród jezior, gór i rzek. Teraz dotarliśmy do innego świata do miejsca gdzie turyści sprawili, że za wszystko trzeba zapłacić i to wcale nie mało.
Dubrownik robi wrażenie. Już już na pierwszy rzut oka patrząc na stare miasto z góry widok jest jak z bajki. Zatrzymujemy się na kempingu w jakimś miasteczku nieopodal i ruszamy na zwiedzanie. Pomimo tego, że jeszcze nie ma sezonu wakacyjnego to ruch jest dość duży i zobaczyłem chyba po raz pierwszy znak zakazu wjazdu dla kamperów.
Zwiedzamy stare miasto, jednym słowem jest fenomenalne. Majowy upał daje się we znaki, lecz jest jeszcze na tyle znośny, że wraz z dziećmi spędzamy na starym mieście całe popołudnie.
Ruszamy w rejs, oprócz widoków miasta z morza opływamy pobliską wyspę i oglądamy podwodny świat przez przeszklenia w dnie łodzi. Płyniemy blisko pionowych skał wybrzeża obserwując podobne skały pod wodą. Ania wypatruje przez przeszklenie w dnie jakiś ryb ale są jedynie pojedyncze i ledwie widoczne.