Pierwsze miasto za granicą i już miłe zaskoczenie, tu meczet tam meczet, gwarne ulice no i duży targ. W centrum nie ma gdzie zaparkować a co dopiero zestawem więc przyczepę zostawiamy na obrzeżach miasta na stacji benzynowej, udajemy się na kawkę i aby pobyć z lokalną atmosferą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz